Dyktafon – recenzja aplikacji na Androida

Telefon jako dyktafon – czy to dobry pomysł? Wszystko zależy od mikrofonu, jaki producent wbudował w dany model smartfona. Jeden nadaje się do tego celu mniej, drugi bardziej, aczkolwiek jestem przekonany, że nawet najlepszy przechwytywacz dźwięku w telefonie nie zastąpi dyktafonu z prawdziwego zdarzenia. Jeśli jednak nie stać nas na wydatek rzędu tysiąca złotych, to w nieprzebranych zasobach sklepu Google Play znaleźć można dziesiątki programów specjalizujących się w nagrywaniu głosu.

Czytaj dalej

Recenzja aplikacji mToolbox (JAVA)

Mały zestaw przydatnych narzędzi w Java. Mtoolbox, bo o tym programie jest tu mowa, swoją premierę miał już w 2006 roku, ale po dziś dzień warty jest chwili uwagi. Waży zaledwie 60 KB, oferując aż 9 funkcji, które poniżej pokrótce wymienię i opiszę.

Czytaj dalej

XENOZU YouTube player – filmy z Youtube na twoim telefonie

Czy wiecie, że Youtube zaczynał jako strona, na której mogliśmy obejrzeć wyłącznie filmy przedstawiające ukochanego kota autora. Dziś, po kilku latach pełnych zmian, usprawnień (oraz wykupieniu przez Google), jest potężnym serwisem, gdzie dosłownie każdy, nawet najbardziej szary obywatel Ziemi może zaprezentować w formie filmiku cokolwiek tylko zrodzi się w jego głowie. Od prezentacji swoich umiejętności w jakiejś dziedzinie, przez wyrażenie opinii na rozmaite tematy, recenzjach gier, filmów, książek, kosmetyków, aż po produkcję i umieszczanie amatorskich filmów fabularnych. Możliwości są niemal nieograniczone. Youtube staje się coraz popularniejszy również i w polsce, czego dowodem jest bardzo szybko rosnącą liczba aktywnych użytkowników i setki nowych plików dziennie. Serwis udostępnia swoje zasoby w (odtwarzanym bezpośrednio na stronie) formacie FLV i działa na każdym stacjonarnym pececie mającym zainstalowane odpowiednie sterowniki. Od pewnego czasu dodana została możliwość oglądania filmików z Youtube za pomocą telefonów komórkowych, jednakże z żalem przyznaję, że funkcja ta nie sprawdza się zbyt dobrze, a poza tym jest dość niewygodna. Naprzeciw temu wyszło już kilka programistów, którzy stworzyli Youtubowe przeglądarki. Jedną z nich jest Xenozu, program, który użytkuje już od pewnego czasu. Postanowiłem podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na jego temat.

Czytaj dalej

FreeFSWP – tapeta na pełnym ekranie

Czy nigdy nie irytowało Was, że piękna tapeta, którą właśnie ustawiliście w telefonie, została brutalnie pocięta i nie wyświetla się cała? Wygląda to mało estetycznie i powiem Wam, że mnie i owszem, wkurzało. Jakiś czas temu wyszedł jednak malutki program na Symbiana, który jest lekarstwem na tę niedogodność ze strony producentów komórek. Jego pełna nazwa brzmi FreeFSWP.

Aplikacja pozwala ustawić tapetę na pełnym ekranie – to przede wszystkim – ale potrafi również kilka innych rzeczy. I tak na przykład zmieniając opcje Show Wallpaper On na „All”, tapeta, którą wybraliśmy będzie nie tylko na pulpicie, ale i w całym menu telefonu. Takich funkcji program zawiera kilka i wszystkie mogą być nie raz przydatne.

Po lewej normalna tapeta, obok tapeta na pełnym ekranie.

Jedynym minusem FreeFSWP wydaję się być brak polskiej wersji językowej (przynajmniej ja takowej nie znalazłem), ale wystarczy już podstawowa znajomość języka angielskiego, by móc bez problemów poruszać się po programie. Poza tym zawiera on kilka niedogodności natury technicznej. Mianowicie nie działa do końca poprawnie z telefonami posiadającymi wyświetlacze w trybie landscape (np. E61, E63, E71) i nie współpracuje z systemem Symbian 9.3. Program jest do pobrania zupełnie za darmo, dlatego też każdy może wypróbować go sam bez żadnych zobowiązań. Co też polecam uczynić. Według mnie jest to rzecz wrecz niezbędna 🙂

Autor: junnikokuki@opda

Strona domowa autora: http://blogen.junnikokuki.com/

Licencja programu: freeware

Program do pobrania za darmo tuta

Tekst i screeny: SpokoWap

Handy Taskman – Symbianowy menager zadań

Handy Taskman to Symbianowy menager zadań, którego niestety, zwłaszcza w tych nie najnowszych modelach telefonów z systemem operacyjnym, w wielu przypadkach telefon po prostu nie posiada. A szkoda, bowiem w wielosesyjnych komórkach jest to program niewątpliwie przydatny, a dla mnie osobiście, po roku użytkowania, już wręcz niezbędny. Przedstawię Wam pokrótce jeden z najlepszych tego typu produktów – Handy Taskman.

Czytaj dalej

vBoy – emulator konsoli Game Boy/Game Boy Color

Posiadaliście kiedyś GameBoya? Handheld od Nintendo zrobił swego czasu sporą furorę na rynku przenośnych konsol i przez wiele lat był najsłynniejszą „maszynką do grania”, w każdej sytuacji i w każdym miejscu. Dziś dostać jest ją stosunkowo trudno, zwłaszcza w dobrym stanie, czego Allegro może być idealnym dowodem. Dla zdesperowanych mam jednak inne wyjście – emulator. Tutaj prym wiodą oczywiście pecety, ale również użytkownicy telefonów komórkowych mogą pograć na starych konsolach – w tym i na GameBoyu.

Firma Vampent wyszła naprzeciw tym, którzy mają sentyment do tej, co by nie mówic, kultowej „kieszonki” i w pocie czoła przygotowała emulator o wiele mówiącej nazwie VBoy. Czy projekt jest udany?
Jak dużo tytułów na tym pójdzie?
I czy da się wygodnie grać?
Na te, jak i inne pytania, znajdziecie odpowiedź czytając kolejne akapity testu.

Po krótkiej instalacji i uruchomieniu aplikacji, dostrzegamy dość staroszkolnie zaprojektowane menu. Obsługa programu jest pozornie banalna i myślę, że nawet średnio rozgarnięty użytkownik Symbiana, powinien sobie z nią szybko poradzić. Jednak jest jedno ale, przez które początki mogą sprawiać nieco kłopotów. Dzieje się to głównie z powodu nieco pokrętnego interfejsu wyboru gier, dlatego też podaje krótką instrukcje szybkiego startu.

Jak zacząć:
*Instalujemy aplikacje Vboy
*Sprawdzamy, czy w pamięci telefonu, w katalogu Data/Others, utworzył się folder Vampent. Powinno to wyglądać jak na zdjęciu poniżej.

*Jeśli nie, mamy starszy telefon i należy utworzyć go ręcznie. Dowolnym menedżerem plików (zakładam, że każdy takowy posiada. Jeśli nie, to polecam świetnego i, co ważniejsze, bezpłatnego X-Plore, opisywanego już wczesniej na blogu) tworzymy na dysku folder o nazwie vampent, a w nim kolejny, o nazwie gbroms.
Powinno to wyglądać tak jak na zdjęciu poniżej:

*W obydwu przypadkach, do tego też katalogu (gbroms albo vBoy) zgrywamy ROMy z grami. Mogą być (a nawet powinny – spora oszczędność przestrzeni na karcie pamięci) w postaci skompresowanego archiwum .zip
*Uruchamiamy program Vboy
*Wybieramy z listy pożądany tytuł gry, a następnie zatwierdzamy wybór klawiszem akcji.
*Możemy cieszyć się grą!

Tym sposobem potrafimy obsługiwać podstawowe elementy programu. Vboy posiada jednak multum opcji konfiguracyjnych, którę mogą zwiększyć przyjemność płynącą z zabawy. Często bowiem zdarza się, że albo nie pasuje nam sterowanie, grafika, czy też dzwięk jest zbyt głośny. W tym celu przygotowano następujące opcje:

#Game
W tym miejscu możemy zapisać, bądź załadować stan gry, jak również zresetować i ustawić prędkość jej działania (najlepiej wybrać wartość 55).

#Sound
Tutaj mamy dostęp do szeregu opcji związanych z dźwiękiem. Jeżeli gra działa zbyt wolno, to warto tu poszperać. Mamy możliwość podgłaszania, ściszania dźwięku, a nawet wyłączania poszczególnych kanałów, pogłosu itd.

#Graphic
Opcje graficzne. Nie jest ich zbyt wiele (Vnes ma więcej), ale musi nam to wystarczyć. Prócz zmiany rozdzielczości (jak gry podczas zabawy zwalniają i haczą, warto ją zmniejszyć, czasem to pomaga), możemy wyłączyć na przykład tło, a pozostawić tylko elementy animowane (postacie i wrogowie), bądź odwrotnie (same tło). Jest to raczej nieprzydatna opcja, ale warto ja wypróbować, choćby przez ciekawość. Ostatni element w Graphic to zrzut ekranu. Chyba nie muszę tłumaczyć do czego służy 🙂

#Keys
Ustawienia sterowania. Niezwykle ważna funkcja, warto zajrzeć przed uruchomieniem pierwszej gry. Pozwala dostosować konfigurację klawiszy – wszystko według uznania, gdyż każdy telefon ma inny rozstaw przycisków i optymalną konfiguracje, metodą prób i błędów, musimy znaleźć sami.

#Skins
Skiny, czyli tak zwane skórki. Jeżeli znudził wam się standardowy wygląd emulatora, to macie tutaj okazję go zmienic. Do wyboru jest kilka motywów.

#Link
Opcję dla wielu graczy. Poprzez Bluetooth możemy połączyć się z drugą osobą i skorzystać z opcji multiplayer (o ile tytuł takową posiada). Miła funkcja, którą warto wypróbować, ponieważ może dostarczyć o wiele więcej radości niż gra w pojedynkę.

Opcję opcjami, jednak trzeba w końcu wziąć się za same działanie emulatora. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy po uruchomieniu gry jest szybkość programu. Nawet na wolniejszych modelach prędkość jest na poziomie 90% w stosunku do oryginalnej. Vboya testowałem na Nokii 3650, 6600, 6630, E61 i Samsungu i550 – na każdym telefonie działał idealnie, choć rozpiętość między ich procesorami jest ogromną. Barwy i dźwięk prezentują się świetnie, są niemal żywcem wyjęte z GB, a przekłamania, jeśli już widoczne, zupełnie minimalne i nie rzucające się w oczy czy uszy.

Trochę problemów może nastręczać sterowanie, ale to już kwestia indywidualna. Po paru minutach szperania w konfiguracji klawiatury można je optymalnie dostosować do własnych potrzeb.

Jeśli chodzi o kombatybilność, to z doświadczenia mogę powiedzieć, iż około 80-90 procent tytułów działa bezproblemowo. W pozostałych mogą być pewne przekłamania w grafice czy dźwięku, a jedna na dziesięć/piętnaście nie uruchomi się wcale. Jest to wynik bardzo dobry, o wiele lepszy niż w przypadku Vnesa, który ma problemy na przykład w składankach. Tutaj tego na szczęście nie ma.

Reasumując Vboy to idealne narzędzie dla tych, którzy chcą przypomnieć sobie stare czasy, kiedy to katowali tę małą, niepozorną konsolę. Mimo, że na rynku jest jeszcze kilka innych emulatorów GBC, to produkt Vampentu zdecydowanie wyprzedza je o kilka długości i wart jest wydanych pieniędzy. Polecam.

Ocena: 9/10

Producent: Vampent

Obsługa gier: GB i GBC

Wersja programu: 1.40 dla Symbiana S60v3 i 1.3 dla starszych

Cena: ok 35 złotych

Program do ściągniecia dla Symbiana s60v3 stąd, a dla pozostałych wersji stąd

Aplikacja działa na nastepujących modelach telefonu:
Wersja 1.3
-Nokia Seris 60 (3650,7650,N-Gage,N-Gage QD,6600,7610,6630,6680…i inne)

Wersja 1.40 (S60v3)

– Nokia Seria 60v3 (3250, 5500, 5700, N71, N73, N80, N91, N92, N93, N95, E50, E60, E61, E70…i inne)

Tekst: SpokoWap

CallRec – Sound Memo – Recenzja aplikacji do nagrywania rozmów telefonicznych

Program do nagrywania rozmów – tak najprościej można opisać aplikacje, którą postanowiłem w ostatnim czasie przetestować, a która nosi nazwę Call Rec Sound Memo.

Zasada działania programu jest banalna. Po zainstalowaniu go w pamięci i uruchomieniu (automatycznie powoduje to dodanie go do autostartu telefonu) naszym oczom ukazuje się proste, aczkolwiek bardzo przejrzyste, menu. Bez zbędnego gadania przechodzimy do opcji Setting, gdzie konfigurujemy aplikacje tak, aby nagrywała każdą rozmowę, która zostanie zainicjowana, bądź też zostawiamy wybór samemu sobie. W takim wypadku podczas rozmowy musimy sami wcisnąć przycisk record.

Ważnym elementem jest też format, w którym zapisywane będą pliki z nagraniami. Wyboru dokonujemy z trzech formatów – Wav, Au albo Amr. Nie trzeba chyba tłumaczyć, który jest najlepszy, choć i jednocześnie najbardziej pamięciożerny (Wav). Jednak każdy, kto ma w posiadaniu kartę pamięci, powinien wybrać tenże format, bowiem pozostałe charakteryzują się sporą kompresją, a przez to szumieniem, utrudniającym nieco zrozumienie tego co nagraliśmy (zwłaszcza jeśli nasz rozmówca nie ma pięknej dykcji, niczym lektorzy z tv ;). Ostatnią opcją jest usuniecię programu z autostartu.

A jak się sprawdza sama aplikacja? W ramach testu wykonałem telefon do Wojtka (Legionista). W chwili gdy odbierał połączenie, automatycznie zainicjowało się nagrywanie. Sporym minusem okazał się dzwięk, który rozlega się w słuchawce co kilka sekund. Niestety, aplikacją nie nagramy rozmowy w taki sposób, aby rozmówca o niczym nie wiedział – owe ‚piknięcia’ eliminują tę możliwość. Istnieje oczywiście sposób polegający na zaserwowaniu jakiegoś głodnego kawałka, bądź też grania tak zwanego głupa („Jakie bipy? Nic nie słyszę.”), ale to już pozostawiam w rękach Waszej inwencji 😉

Po zakończeniu rozmowy uruchomiłem plik dzwiękowy. I tu miłe zaskoczenie – nagranie brzmi świetnie, a mowa jest bardzo wyraźna, sprawiająca niemal wrażenie jakby rozmawiały ze sobą dwie osoby stojące obok siebie. Oczywiście gorzej ma się sprawa w przypadku AMR-a. W tle wyraźnie słyszalne są szumy, utrudniające momentami zrozumienie słów. Kwestia oszczędności – plik WAV waży kilka razy więcej niż AMR, co dla posiadaczy mniejszych pamięci może okazać się kluczowe w wyborze formatu nagrania.

Reasumując SM nie powala niczym na kolana, nie oferuje czegoś ponadto niż konkurencyjne aplikacje tego typu, ale jest rzetelnie wykonany i nie powinien nikogo zawieść. Gdyby tylko istniała możliwość rejestracji rozmów ‚po cichu’… 😉

Ocena: 8/10

Najnowsza wersja: 6.0

Cena: 19,99 USD

Strona producenta: http://www.qmobilsoft.net/Products/products.html

Testowano na: Nokia 6630

Tekst: SpokoWap

-Screeny pochodza z oficjalnej strony producenta aplikacji

X-Plore – manager plików na Symbiana

Manager plików jest jedną z podstawowych aplikacji, które powinny znaleźć się u każdego posiadacza telefonu z systemem operacyjnym Symbian. Z pośród kilku tego typu programów możemy wyróżnić zwłaszcza jeden, o wszystko mówiącej nazwie X-Plore. Przyjrzyjmy się mu nieco bliżej.

Aplikacja tego typu, za zadanie ma ułatwić użytkownikowi poruszanie się po zawartości pamięci jego telefonu. Jak widzicie na screenie poniżej, eksplorator przedstawiony został w formie klasycznego drzewka. Jest to standardowe i bez zwątpienia optymalne rozwiązanie, aczkolwiek przy większej ilości folderów i plików dość łatwo, zwłaszcza na początku pracy z X-Plore, się pogubić.

Po pierwszym uruchomieniu, warto zajrzeć do ustawień (Tools -> Configuration), w celu dostosowania opcji do naszych osobistych preferencji, ale przede wszystkim zmiany domyślnego języka na polski.

X-Plore, prócz przeglądania folderów i plików, zawiera szereg innych przydatnych funkcji. Za jego pomocą, możemy bezpośrednio z pamięci oglądać zdjęcia, filmy, słuchać muzyki, czy też tworzyć pliki tekstowe (dzięki czemu powstaje właśnie ten tekst). Oczywiście dodać trzeba, że odtwarzacz muzyki i filmów nie oferuje żadnych ciekawszych opcji, a prócz oglądania i przybliżania/oddalania zdjęć, nie zrobimy z nimi nic ponadto, ale chyba nie muszę tłumaczyć, że nie o to tu chodzi. Do tego celu mamy od groma innych programów dostępnych na rynku, a w wypadku X-Plore cieszy sam fakt, iż spełniają one swoje podstawowe funkcję.

Niewątpliwie jedną z najciekawszych funkcji X-Plore jest możliwość archiwizacji plików. Aplikacja obsługuje formaty .zip i .rar i w dość zarówno łatwy, jak szybki sposób, tworzymy nowe archiwa, bądź też dekompresujemy na dysk, zawartość już utworzonych.

Z dodatkowych możliwości programu, wymienić należy takie jak usuwanie plików, zmianę ich nazwy, wyszukiwanie, wysyłanie przez bluetooth, tworzenie folderów, miękki restart telefonu i naprawdę wiele innych, które na pewno nie raz okażą się użyteczne.

Szybkość działania to zdecydowanie największa zaleta omawianej aplikacji. Nic nie zwalnia nawet na wolniejszych modelach telefonów, czego nie można powiedzieć o konkurencyjnym FExplorerze. Również większe ilości plików w danym folderze nie wpływają zbyt negatywnie na prędkość jego zawartości (w przypadku wyżej wspomnianego FExplorera, często po prostu wieszał się telefon).

X-Plore jest aplikacją darmową, na licencji shareware. Możemy go używać bez żadnych ograniczeń czasowych, a jedynym utrudnieniem jest przymusowe, trzysekundowe oczekiwanie podczas każdego uruchomienia i tuż po kliknięciu przycisku wyjścia. Jeśli szczególnie nas to irytuje, nic nie stoi na przeszkodzie uiszczenia odpowiedniej opłaty autorowi programu za usunięcie tegoż komunikatu. Nie jest to jednak w żaden sposób uciążliwie.

Cóż, tekst był krótki i takie też będzie jego podsumowanie. Jeśli jesteś, drogi czytelniku, posiadaczem telefonu z Symbianem, to nie zastanawiaj się ani chwili dłużej, tylko ściągnij X-Plore’a i poznaj na własnej skórze jego zalety. W końcu przyjemność ta będzie najzupełniej darmowa 😉

Ocena: 9+/10

Informacje:

Producent: Lonely Cat Games

Wersja programu: 1.35

Cena: 0 zł

Program bezpłatnie do ściągniecia stąd

Tekst i screeny: SpokoWap

Screenshot – Recenzja aplikacji dla Symbiana

Robienie zrzutów ekranu jeszcze do niedawna było głównie domeną użytkowników komputera. Odkąd jednak na rynek wyszły pierwsze telefony z systemem operacyjnym Symbian, otworzyło to drogę dla programistów, mogących pisać programy funkcjonalnie znane z pecetów, ale przydatne również i dla posiadaczy komórek. Jednym z takich dzieł jest Screenshot.

Menu główne aplikacji – estetyczny minimalizm

Zapewne nie raz chcieliście pochwalić się komuś swoją tapetą i wyglądem wyświetlacza, czy choćby rekordem w jakiejś grze Java. Niestety telefony nie mają wbudowanej przez twórców opcji zrzutu ekranu. Wyjściem z tej sytuacji może być omawiana właśnie aplikacja Screeshot. Pozwala ona w prosty sposób zapisać to co widzimy na ekranie do rozpoznawalnego przez każdy telefon pliku graficznego. Antony Pranata, zdolny programista rodem z Azji, stworzył darmową aplikacje, która waży zaledwie nieco sto kilobajtów i uruchomi się na każdym telefonie posiadającym system Symbian.

Wygląd i sposób działania Screenshota jest prosty i bardzo intuicyjny, tym bardziej, że otrzymujemy go w naszym ojczystym języku (podczas pobierania telefon wykrywa z jakiego kraju jesteśmy i podsuwa mam odpowiednią wersję pliku instalacyjnego) Po wgraniu i uruchomieniu programu warto najpierw wejść do opcji, a tam kliknąć na Ustawienia, w celu przystosowania konfiguracji do naszych osobistych wymagań. W miejscu tym znajdziemy następujące zakładki:

*Tryb Pracy – możemy ustawić, aby program po jednokrotnym wciśnięciu skrótu klawiszowego wykonywał tylko jedno zdjęcie, bądź też wiele, z odstępem kilku sekund.
*Skrót Klawiaturowy – za pomocą tej opcji ustalamy klawisze telefonu, które będą aktywowały zapis zrzutu ekranu.
*Format Pliku – możemy wybrać jakość pliku ze screenshotem, a także zmienić format zapisu. Tutaj sugeruje wybrać JPEG Normalna Jakość. To w zupełności wystarczy, a i plik nie będzie ważyć zbyt dużo.
*Miejsce Zapisu – lokalizacja zapisanych plików graficznych (wbudowana pamięć telefonu, bądź też karta pamięci, o ile takową posiadamy)
*Nazwa Pliku – nazwa zapisanych grafik. Kolejne będą miały dodane następujące po sobie cyfry (na przykład zdjęcie01, zdjęcie02 itd.
*Katalog – nazwa folderu, w którym będą znajdować się zapisane zdjęcia
*Opóźnienie pierwszego zrzutu – czas, po jakim program wykona zrzut ekranu po kliknięciu skrótu aktywującego.

Po ustawieniu odpowiednich dla siebie opcji,sprawdzamy w menu, czy program jest aktywny i minimalizujemy go odpowiednim klawiszem w naszym telefonie. Teraz możemy już normalnie używać komórki i robić screeny za pomocą skrótu, który ustaliliśmy. Zrzuty ekranu zapisują się domyślnie do katalogu o nazwie wybranej podczas konfiguracji. Znajduje się on w głównym folderze ze zdjęciami na naszej pamięci (Images, bądź Zdjęcia).

Screenshot to przydatna aplikacja. Stosunkowo mało waży, nie obciąża procesora telefonu, a zarazem oferuje szereg opcji konfiguracyjnych. Myślę, że przypadnie do gustu każdemu użytkownikowi komórki i warto mieć ją zainstalowaną. Zwłaszcza, że nie kosztuje zupełnie nic.

Informacje:
Wersja: 3.03

Testowano na: Nokii N95, N70, 6220c, E51, 6630, Samsung i550
Do ściągnięcia bezpłatnie na: http://www.antonypranata.com/screenshot/screenshot-symbian-os
Wersja językową aplikacji: polska

Tekst i screeny (wykonane za pomocą opisywanego programu): SpokoWap

*Podziekowania dla Ranki, dzięki której napisanie tej recenzji było znacznie prostsze 🙂

Recenzja programu SmartMovie 4.15

SmartMovie

v4.15

Czekaliśmy bardzo długo, ale w końcu jest – pod koniec maja ukazała się nowa wersja jednego z najpopularniejszych mobilnych odtwarzaczy plików avi. Tym razem sygnowana numerkiem 4.xx, co od razu sugeruje jakieś większe zmiany, niż tylko standardową kosmetykę. Jak jest faktycznie? Przekonajmy się.

Aplikacja instaluje się bez większych problemów, choć na niektórych telefonach wymagane jest, abyśmy zmienili w ustawieniach aparatu pewną funkcje certyfikatów (mianowicie: wchodzimy w menadżer aplikacji -> ustawienia -> instalacja oprogramowania -> wszystko).

Po wgraniu programu na pamięc możemy go w końcu uruchomić. Co pierwsze rzuca się w oczy, to zupełnie nowa ikonka startowa. Jest nowocześniejsza, aczkolwiek osobiście przywykłem już do poprzedniej i trudno mi się do niej przekonać. Niemniej jednak wygląda ładnie.

Włączamy program. I tu kolejna niespodzianka – image SmartMovie uległ kompletnemu przemeblowaniu. Nie mamy teraz tabelki z opcjami aplikacji, tylko od razu uruchamia nam się menu, w którym widzimy wszystkie pliki video, które posiadamy aktualnie w pamięci telefonu. Ponadto przy każdej nazwie pliku widzimy miniaturkę z kadrem filmu. Trochę to zbyteczny dodatek, ponadto wprowadza lekki chaos przy większej ich ilości. Tło jest te same co zawsze, a całość w błękitnych, typowych dla aplikacji tonacjach.

Twórcy wprowadzili kilka zmian, które w aplikacji powinny znajdować się już od dawna. Nareszcie możemy na przykład przejrzeć właściwości każdego pliku viedo (czas, rozmiar, frame rate, rozdzielczość, kodek audio…), co cieszy i bywa przydatne podczas gdy nie jesteśmy pewni tego czy tamtego. Po drugie, autorzy dali nam większy wpływ na tryb wyświetlania obrazu. Oprócz możliwości rozciągnięcia filmu na pełny ekran (od lewej do prawej), bądź zostawienia go w oryginale, możemy zrobić kilka innych ciekawych rzeczy (np. wypełnić całą powierzchnie wyświetlacza bez zachowania proporcji). To przydatna opcja, zbliżająca nieco SmartMovie do pecetowych odtwarzaczy. Dostaliśmy też obsługę trzech nowych formatów – mp4, 3gp i flv (flash video), co zaliczam oczywiście do zalet.

Autorzy i tym razem nie zapomnieli o obsłudze napisów. Zmianie uległa czcionka, jest większa, bardziej widoczna i przyjemniejsza dla oka, a to dzięki zastosowaniu czarnego tła, który zwiększa przejrzystość tekstu (w poprzednich wersjach przy jasnych scenach były problemy z odczytywaniem tekstu). Aplikacja bez problemów odczytuje polską czcionkę.

Działanie i obsługa samego odtwarzacza jest przyjemna, intuicyjna i nie powinno nikomu nastręczać większych problemów. Filmy możemy łatwo przewijać przesuwająć joystick telefonu w lewo, bądź prawo. Pojawia się wtedy prócz timera (i tu uwaga, nowość w stosunku do starszych wersji) podgląd, na którym widzimy przesuwające się sceny, tak więc jeśli nie wiemy do której minuty chcemy przewinąć, ale wiemy do jakiej sceny – to się właśnie przyda. Z aktualizacji muszę też nadmienić o głośności. Tym razem SmartMovie daje nam możliwość większej i płynniejszej regulacji głosu, dzięki czemu nie straszne są już zbyt ciche filmy. Olbrzymi plus, a dokładniej to wyeliminowanie błędu ze straszych edycji. Sama jakość dzwięku, który dociera do naszych uszu jest jednak nadal średnia, choć jak najbardziej zadowalająca. Pozostałe fukcje pozostały bez zmian – możemu włączyć bądź wyłączyć czasomierz u góry ekranu, czy też pasek postępu, który jednak zakrywa nam część obrazu i przez co nie jest zbyt mile widziany 🙂

Obok tych wszystkich zalet jest jednak jedna spora wada – szybkość działania aplikacji. Jest niestety niezadowalająca, zwłaszcza na modelach telefonów posiadających 220 Mhz. Filmy w takich przypadkach tną się i gubią klatki, widoczny jest wyraźny brak płynności. Co dziwne, konkurencyjny CorePlayer posiada znacznie bardziej rozbudowane funkcje, a działa z pełną płynnością nawet na dużych plikach (test programu niebawem). SmartMovie w tym aspekcie zawodzi, zresztą już poprzednie wersje miały ten mankament. Teraz jest on jednak bardziej widoczny – na mojej Nokii E61 oglądanie filmów na SmartMovie 4.01 jest niemal niemożliwe, głównie te o dobrej jakości. Pozostałe odtwarzają się w miare dobrze, niemniej jednak taki znaczny wzrost wymagań programu jest niezrozumiały.

Podsumowując, nowa wersja SmartMovie to aplikacja łatwa w obsłudze, posiadająca sporo opcji konfiguracyjnych i estetyczny wygląd. Największą jej wadą jest jednak powolne działanie, wymaga naprawdę mocnego procesora, zwłaszcza gdy oglądamy filmy w dobrej jakości (video powyżej 220 kbps). Cieszy wyeliminowanie większości błędów z poprzednich edycju i obsługa plików mp4, 3gp i flv. Aplikacja jest godna uwagi głównie dla tych, którzy oglądaja zagraniczne filmy, a niekoniecznie znają biegle języki, bowiem na rynku mobilnym tylko SmartMovie posiada obsługę napisów (w formacie .sub). Pozostałym polecam zapoznanie się z odtwarzaczem CorePlayer, bądź PowerMovie, których testy przeprowadzę w najbliższym czasie. Najpierw jednak warto ściągnąć i przetestować wersje demo opisywanego programu, aby sprawdzić czy filmy odtwarzają się płynnie – jeśli tak, polecam zakup pełnej wersji.

Ocena: 7/10

Data premiery: 30.05.2009
Cena: Info na http://www.lonelycatgames.com/?app=smartmovie
Język programu: polski
Wymagania: Symbian OS 8,9; procesor conajmniej 220 MHZ
*Program w wersji demo do ściągnięcia stąd

Tekst i screeny: SpokoWap